sobota, 23 stycznia 2010
Uszyłam :)
Gdy zakładałam bloga, myślałam, że będę zamieszczać posty codziennie ;) no, najwyżej raz na dwa dni. Życie zweryfikowało plany i okazało się, że ciężko jest napisać cokolwiek raz na tydzien. Nie mówiąć o tym, żeby napisać coś sensownego.
Na dodatek chlapnęłam jęzorem, żeby mąż z tatą założyli sobie bloga o nartach - i okazało się, że pomysł się spodobał, ale od sprawy technicznej gorzej i skończyło się na tym, że muszę ogarnąć dwa blogi ;) Swój i "chłopów" - na który serdecznie zapraszam pod adresem www.tradycjanarciarska.blogspot.com
Uszyłam kilka "nowości", dorobiłam się manekina HA! I teraz będę szaleć ubraniowo ;)
Pomysłów jak zwykle mnóstwo, tylko czasu jakby trochę za mało - a i tak, żeby uszczknąć coś dla siebie chodzę spać o drugiej. A wstaję tak jak Mała ;) inaczej się nie da. No dziś pospałam dłużej bo przyszedł brat wybawca i się z nią bawił :)
Na początek pelerynka:)
Namordowałam się przy niej, bo najpierw pokroiłam ją dłuższą i z innym dekoltem, po czym okazało się, że jednak lepiej będzie jak będzie krótsza, i dekolt inny ;) i tak w trakcie kroiłam, cudowałam, że w końcu jest taka jaką chciałam, jednak dopasowanie podszewki która lezała sobie pokrojona wcześniej graniczyło z cudem. Ale ..poszło ;)
Uszyłam też dwie pary bucików, dla pani Teresy, które pojechały do niej aż do Francji :)
Pokusiłam się również o uszycie na próbę takich bucików - włochaczy, ale chyba gra nie warta świeczki, bo szyje się ciężko, a włosy z misia latają pod sufit.
Następnie kopertówka, chyba uszyję jeszcze taką podobną tylko malutką :) tak mi się coś wydaje ;)
I kopertówka skórzana której wnętrze jest na początku posta :)
Taką też chyba jeszcze uszyję :) może nie taką samą, ale podobną, bo jestem zadowolona z efektu - połączenie czarnej skóry z tą czerwoną podszewką jakoś mnie przekonuje :) I pewnie dziś się za to wezmę ( jak już poodkurzam, pomyję podłogi, nakarmię dzieci, powieszę pranie, i takie tam ;).
Uszyłam więcej rzeczy, ale jakoś takich nudnych, że nie ma się czym chwalić :)
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące mojego synka grającego na trąbce :) Nawet nie wiecie ile mnie to kosztuje nerwów, żeby on cokolwiek grał ;)
Sama jestem po szkole muzycznej ( ale w stolicy - katastrofa pedagogiczna, obiecałam sobie że nigdy moje dziecko do takiej nie pójdzie ;) ale okazało się, że tu na prowincji to zupełnie inna bajka :) i teraz stoję po drugiej stronie. Zamiast słyszeć, to mówię :)" idź pograj, idź poćwicz" :)
A trzymającym kciuki bardzo dziękuję ;) to musiało komicznie wyglądać - robienie na drutach z zaciśniętymi palcami ;)
Zu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow! Pelerynka jak dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, skórzana kopertówką też bym nie pogardziła.
Pozdrawiam serdecznie
Wspaniałe prace! Jestem podwrażeniem bucików...cudo!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPelerynka jest rewelacyjna!!
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy tworzysz :)
o maj gad jakie cuda ukazały się mym oczom!! a pelerynka to już mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy szyjesz,jestem pod ogromnym wrażeniem,ja dzisiaj cztery godziny szyłam kosz patchworkowy :/ Ty byś pewnie uszyła go w godzinkę :D
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie i już!
Pozdrawiam ciepło.
Zuzanko, cudeńka tworzysz!
OdpowiedzUsuńA Twoja skórzana kopertówka jest doskonałą ilustracją do dyskusji na blogu Green Canoe na temat polskości i cudzoziemskości - świetna jest ta tybetkowa podszewka.
Pelerynka cudna i tą dużą kopertówkę podziwiam:D
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
A i pokazuj pokazuj wszystko - dla Ciebie może nudne, ale ja chętnie pooglądam:)
Bardzo mi się podoba pelerynka, ale buciki dziecięce w Twoim wykonaniu to mistrzostwo świata
OdpowiedzUsuńPelerynka zawodowa :). A czarna skórzna torebka ..... chciałabym taką mieć :)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko!Pelerynka szczególnie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pelerynka i skórzana kopertówka są rewelacyjne!!! Och, nawet nie wiesz jak zazdroszczę Ci manekina :). Sama myślę o nim już od dłuższego czasu... Póki co czekam na jakąś fajną okazję :).
OdpowiedzUsuńA co do futrzanego materiału na buciki, to doskonale wiem jak te "pióra" latają pod sufit... Strasznie się z tym pracuje, ale efekt bardzo ładny!
Pozdrawiam
Agata
Wydawało mi się, że umieszczałam już komentarz na Twoim blogu, ale nie widzę go nigdzie, a nie chciałabym, żebyś nie dostała kompletu wyróżnień. Zatem zapraszam do mnie po wyróżnienia
OdpowiedzUsuńMIchalina
http://haftowaneprezenty.blogspot.com
ta pelerynka jest fantastyczna! w ogóle wszystkie pomysły są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńoh wiem jak to jest ogarnąć dwójkę ,dom i jeszcze hobby :P tym bardziej podziwiam Twoje prace- świetnie wykonane i pomysłowe!
rany ale pelerynka
OdpowiedzUsuńno i skąd Ty te pomysły bierzesz ;-)
Zuziu zapraszam do mnie po wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńhttp://kyiio.blogspot.com/2010/01/65-wyroznienia.html
świetnie szyjesz!! szkoda, że mój Maluch już nie jest takim maluchem i nie może mieć Twoich butków :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
www.natolinek.blogspot.com
Dziewczyny :) Ale zaszalałyście z tymi wyróżnieniami! Dziękuję bardzo i za wyróżnienia i za wszystkie komentarze - strasznie się je fajnie czyta :)
OdpowiedzUsuńW domu mam sajgon bo Małej chyba rośnie ząb, a Michał sobie dziś przypomniał, że na środę ma przeczytać lekturę 200stron, więc ja nie ogarniam normalnie.
Pozdrowienia gorrrrrące :)
ZU
wszystko cuuudne! ale moimi faworytami od zawsze są buciki! jak się dorobię z mężem potomka lub potomkini to zamówię takie sobie u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem odosobniona w swej wypowiedzi. Zaraz zerknę na p[owyższe wpisy.Dla mnie pelerynka jest totalnie niesamowita. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńpewnie jest cięzko z czasem przy tylu pracach, znam ból, bo przy mojej trójce z moim szydełkiem to tylko wieczorem macham.
OdpowiedzUsuńBuziaki i twórz a nam daj nacieszyc oczęta
Pięknie szyjesz, to małe dzieła sztuki są.
OdpowiedzUsuńPani Zuzia uszyla dla mojej wnuczki Niny, dwie pary tych bucikow. Sa SLICZNE. DZiekuje Pani Zuzanko ;-)
OdpowiedzUsuń