Znacie mnie, a na pewno moją historię, Ci którzy tu zaglądacie. Wiecie, że nie jestem rekinem biznesu. Wiecie, że jestem zwykłą dziewczyną, której zachciało się przyjąć to, co jej przyniósł los. I podzielić się tym.
Ja może się do tego nie nadaję.
Taki mam smutny dzień. I choć staram się nie narzekać, naprawdę, bo nie chcę żeby mi Bóg pokazał prawdziwe problemy, to czasem jest mi tak przykro.
Patrzę na naszego psa śpiącego na trawie z wywieszonym ozorem i jemu też zazdroszczę.
Ech...
Miałam pisać, miałam się tu odzywać, a za każdym razem jak się biorę do napisania, to takie smęty wychodzą. Ostatnio dostałam miłego maila od jednej z czytelniczek, która pisała jak bardzo podoba jej się to co piszę, że śmiała się i płakała na przemian czytając tego bloga od początku do dziś. Chciałam sprawdzić co mogło tak zadziałać na jej emocje, przypomnieć sobie co pisałam. Przeczytałam bloga tak jak ona, od początku do dziś. I nie wierzę, jak bardzo przygasłam. Jak przytłoczyły mnie sprawy związane z prowadzeniem działalności, wcale dziś niemałej. Teraz, tylko czasem, jak przestaję na chwilę się martwić CO TO BĘDZIE, jak czasem uda się spojrzeć z dystansu, widzę jaką jestem szczęściarą. Ale trzeba o to bycie walczyć. Nie można odpuszczać ani na chwilę. I modlić się chyba pozostaje. Bo ja więcej już chyba nie mogę zrobić. A to w końcu tylko moja praca.
Edit: pobralam energię z komentarzy, mąż otworzył wino, wlaczylam piejo kury piejo... I śmieje sie w głos! Bo dzieci mówią ze to jakieś ruskie:))))) ale tańczą w kuchni!
Na osłodę zdjęcie naszego biura, bo lekkim liftingu :)
Muszę chyba robić więcej zdjęć pracowni, samej sobie dodawać inspiracji :)
Dasz radę! ;)
OdpowiedzUsuńwiem, ale mi smutno :((
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, po burzy zawsze wychodzi słońce :)
UsuńZuzia, jak nie Ty, to kto??
OdpowiedzUsuńJesteś moją Idolką, Inspiracją i Wiarą, że można, jeżeli tylko się chce wyjść marzeniom na przeciw :)
Trzym się Kochana :*
Kasia
Matko święta, nie wypisuj takich rzeczy :) Robię co mogę, staram się, ale bez przesady! :))
UsuńDziękuję!
no ale prawdę piszę :)
Usuńdzięki Tobie, odważyłam się założyć firmę, chociaż wiem że te ZUSy, pierdusy i inne takie tylko na to czyhały , ale co tam - jak się nie przekonam na własnej skórze, to będę żałować, że nie spróbowałam :)
więc sobie i Tobie życzę, żeby było wsio ok, żeby nasi rządzący wreszcie zrozumieli, że nie tędy droga jeżeli chodzi o mikrofirmy , jednym słowem , żeby było tylko lepiej na każdym polu :)
Ja się przyłączam do powyższego komentarza Kasi P.- dla mnie też jesteś Inspiracją. Cały czas trzymam za Ciebie kciuki, nie możesz się poddawać, nie, nie, nie! Co my zrobimy bez Ciebie?
UsuńPozdrawiam ciepło,
Zuza
<3
OdpowiedzUsuńCzyli witaj w klubie :-) My co chwilę chcemy sprzedać owce, rzucić tę wieś i wracać do miasta. A potem sprawy zaczynają się układać i nam przechodzi. Zostaw wszystko na chwilę, nic się nie zawali, a następnego dnia będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńZobaczysz :-)
Ja nie chce do miasta :)) Wolałabym w ziemiance w lesie :))) Jakoś mnie tak tylko czasem nachodzi, że choćby nie wiem jak się starać, to może nie wyjść :(
UsuńA co ma nie wyjść??? Przecież wychodzi - patrz wszystkie wpisy i zdjęcia :-) A jeżeli przygniotła Cię dzisiaj biurokracja czy jakiś urzędnik, to wiem, o czym mówisz... Na szczęście jutro sobota :-)
Usuńnie smutaj się będzie dobrze!! przytulam
OdpowiedzUsuńktoś kto pracuje na etacie, po 8 godzinach wychodzi z pracy nigdy nie zrozumie jak to jest prowadzić swój interes. jesteś 24 godziny na dobę w pracy. i ten strach, czy w następnym miesiącu wystarczy na wypłaty, zusy, czynsze, media i czy żaden urzędnik nie przyjdzie z kontrolą, czy nfz odda refundację, czy stać cię czasowo w tym roku na urlop, czy ktoś nie pomylił papierów od których zależy czyjeś życie....
OdpowiedzUsuńno i tak można się smucić, zastanawiać itd ale powiem Ci Zuźka - nie zrezygnowali byśmy z tego z mężem i za żadne skarby świata nie wróciłabym do pracy na etacie u kogoś.
trzymaj się dzielnie, wiem jak to jest mieć gorsze smutne dni, ale może zrób sobie jeden dzień dla siebie, to nie rozwiąże problemów, absolutnie nie, ale może podarujesz sobie odrobinę wolności i uśmiechu.
ściskam mocno!
Ano właśnie. Dziękuję!
UsuńPani Zuziu, proszę się nie smucić, nie poddawać. Bo jeśli Pani się nie uda, to mi napewno nie ;) Pozytywne myślenie potrafi zdziałać cuda! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej, Zu!
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ale ja też klika dni temu przeczytałam mojego bloga od początku. I się zdziwiłam, że tak mi się chciało pisać i tak ładnie, a dziś rzeczywistość skrzeczy... Nic to! Nie damy się!
Byle do... sama wiesz :)
To teraz należy Ci się wyjść sobie na podwórko z lampką wina i pomyśleć, że co by nie było to to swoje, jedno jedyne życie jest pełne zmian i wyzwań i jakoś sobie z nim radzisz:) Doceniajmy zalety swojego życia- tak jest łatwiej i przyjemniej.
OdpowiedzUsuńJa też prowadzę własną firmę która pracuje po 14h dziennie i czasem już mam ochotę zamknąć się gdzieś i uciec jak najdalej, bo zdaje sobie sprawę, że to wszystko mnie pochłonęło. Ale wiesz co dajemy jakoś radę i w sumie to kto ma nie dawać jak nie my- kobiety:) Trzymaj się!
Hej! Uszy do góry!!! :)
OdpowiedzUsuńPatrząc z boku wydawałoby się, że wszytsko ładnie, pięknie, kolorowo.....a jednak są i inne odcienie
OdpowiedzUsuńJest tylko jedna rada : WAKACJE
OdpowiedzUsuńPani Zuziu, uszy do góry. Nie jest łatwo prowadzić własną firmę, zawsze są jakieś górki i dołki, przez które trzeba przejść. Ale skoro ta Pani firma tak ładnie się przez raptem rok rozrosła, to będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńA Wodniki mają talent do brania się w garść i do filozoficznego stwierdzania, że nawet jak jeden wielbłąd zdechł, to cała karawana dzielnie wędruje dalej.
Jak dla mnie Pani i Pani firma jest przykładem, że orzeł - ORLICA ! - może :) Kibicuję i trzymam kciuki. Jak Wodnik Wodnikowi :)
nigdy, ale to nigdy nie wątp, że będzie dobrze. bo nawet jak jest strasznie, okropnie i sił brakuje, to wiadomo: życie kołem się toczy. trzeba po prostu przeczekać do następnej zwyżki. ja wiem, że ciężko, wiem aż za dobrze, ale kurczę, wszyscy tu trzymamy kciuki! :-)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o czym piszesz bo odczuwam to na własnej skórze. Ciężko w tym kraju prowadzić działalność, ale trzeba iść do przodu i tak jak na samym początku - góry przenosić! :) Kibicuję i jednoczę się terytorialnie ;)
OdpowiedzUsuńByłam z córką na warsztatach, koło mnie siedziała dziewczyna w wieku córki czyli studentka i była świetnie ubrana i miała świetną torbę I to była torba od Ciebie!
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Może zabrzmi banalnie ... ale będzie dobrze! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże trochę nie na temat ale ten post skłonił mnie do odezwania się.
OdpowiedzUsuńOstatnio zobaczyłam Cię w aptece i miałam torebkę od Ciebie i taką miałam ochotę zagadać, powiedzieć, ze uwielbiam i ze w ogóle gratuluje i podziwiam ale jakoś tak mi się wydawało, ze nie wypada, ze może pomyślisz, ze jakaś nawiedzona :)
A teraz żałuje.
Na pewno nie jest łatwo, na pewno są gorsze chwilę ale na pewno warto! Wiele ludzi cie wspiera, podziwia, dla wielu jesteś inspiracją i wiele ludzi ci kibicuje mimo, ze cię nie zna osobiście.
Dlatego uszy do góry!
Wszystkiego dobrego!
Jejku! Czemu mnie nie zagadałaś?? Mam nadzieję, że zachowywałam się w miarę normalnie :)) Bo ostatnio wyjazd do Krosna to szczyt szaleństwa i jak już się znajdę w jakimś sklepie, czy nawet w aptece, to się mogę dziwnie zachowywac :))) Dziękuję za wpis i następnym razem proszę, zagadaj :)))
Usuńcały czas trzymam kciuki za Ciebie, za Pracownię... zaglądam i zerkam, to tu... to na Fb od niedawna....
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze! nawet nie wiesz ile masz w sobie pozytywnej siły! śmiej się i uszy do góry... piejo kury piejoooo! :))
Eh, jesteś cudowna, odważna i takie tam, teraz właśnie pije wino, jesteś szczęściarą i choć firma to ogromne poświęcenie, czasami wypalenie, masz rację jesteś szczęściarą, nie zazdroszczę bo to znam tylko podziwiam, sama nie długo otwieram firmę, ale wsparcie mam nikłe, ja sama, więc rozumiesz jak bardzo cię rozumiem i jak ogromne mam wątpliwości co do mnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZuziu !!!! Uszy do góry !!! My tu z Tobą jesteśmy wiesz ??? Nikt nigdy nie mówił , że będzie łatwo , ale myślę , że powinnaś zrobić sobie małe wakacje !!! Weź głęboki oddech i wszystko wróci na własne i dobre tory ! Buziaki
OdpowiedzUsuńZuziu, do tej pory się nie udzielałam, ale teraz muszę. Prowadzę pracownię cukierniczą i internetową cukiernię, a do końca maja także kawiarnię. Wiem doskonale, jak trudno jest prowadzić własną firmę. Jak ręce opadają kiedy Twoi pracownicy nie słuchają. Jakie to uczucie kiedy trzeba płacić podatki kiedy nie ma jeszcze zysków. I ile to wszystko kosztuje czasu, pracy i nerwów.
OdpowiedzUsuńAle warto! Warto robić to, co się kocha, w co się wierzy i co czuje się całym sercem. Robisz fantastyczne torby. Piękne i wytrzymałe. Stworzyłaś rozpoznawalną markę, masz piękną pracownię. Jesteś dzielna i wyjątkowa. Pamiętaj o tym:) Życzę Ci żeby ciężkie momenty nie przesłoniły Ci tych dobrych i ślę wirtualne, słodkie uściski.
Wiem, że jest smutno, czasami, baaaaaaaardzo, ja też chce do lasu z daleka od problemów, czasami nawet od rodziny ( nie od męża i dzieci tylko tej reszty), bo nie wspierają, a potrafią dobić. Ja od wczoraj mam też smuty, dobrze, że mam sporo pracy i nie mogę się rozkleić:((. Musimy wytrzymać, bo kto jak nie my kobiety, ,żony, matki ? Sama sobie wmawiam,że będzie dobrze i tobie też tego życzę z całego serca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZuziu!
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś,od starego rolnika, że dziki odstrasza zapach człowieka. Trzeba więc na krańcach pola wetknąć kije, na które trzeba nałożyć skarpetki. No ale nie mają to być takie piękne, świeżutkie skarpetki, tylko takie ponoszone parę dni. Wiem, że sposób jest hardcorowy ale warto spróbować. Pozdrawiam. asia
Bedzie dobrze.Pamietac nalezy,ze po kazdej burzy/nawet najwiekszej/,wychodzi Sloneczko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie,wysylajac troche slonca wloskiego!
Pani Zuziu proszę się nie poddawać:)))
OdpowiedzUsuńani na chwilę:)))
Ja tez musze wkleic tu swoje 5groszy Zu!
OdpowiedzUsuńMusisz przetrwac!!Wiem ,ze ciezko ...znam to ,ale nie poddawaj sie!!!Juz takich wielu dosc!!!
Jak znajde chwile ,napisze maila ...moze Ci pociesze!?!?:)
Sciskam Cie kochana!!!Spinaj poslady i do przodu ...a wina dużo wypij ,ono pomaga!!!:):)
...Bo jak wpadne do tego Waszego Piekiełka ,to ...siwy dym!!!Musisz z nami byc!!!!!!!!!!!!
kaja:)
Może taki ostatnio czas smutków i trosk, oby szybko minął. Ale tak to już jest,najpierw z wielką frajdą i wypiekami na twarzy rozkręcasz fajny biznes, a potem ogrom papierków i innych formalności przesłania całą radość. Ale głowa do góry. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńAch, niestety! Papierki, oplaty, zaplaty, kredyty...Nie daj sie Zuza!!! Stworzylas cos niesamowitego! Postukaj w ta pokrywke i odstrasz zlego, a kysz, idz cholero! Daj Zuzce tworzyc!!!
OdpowiedzUsuńJa w Ciebie wierzę! Czytałam Twojego bloga - taka osoba jak Ty DA RADĘ! Uściski. Aneta
OdpowiedzUsuńJesteś przykładem, że może się udać, jeśli się marzy i wierzy ;), na smutek też czasem trzeba sobie pozwolić, bo to naturalne emocje, wdech - wydech, weekend tylko z bliskimi i wraca chęć :), ślę moc pozytywnych myśli ;)
OdpowiedzUsuńwiadomo, prowadzenie dzialalności to ryzykowna sprawa w Polsce. generalnie państwu na sukcesie drobnych rybek nie zależy, ale jeśli mozna je wydoić, to czemu nie.
OdpowiedzUsuńja stracilam firmę, więc wiem co mówię. wziełam lokal od miasta i to była smierć firmy.
to fakt ,że odczuwa się w literkach ten spadek formy..ale chyba nie wiesz ile dajesz nadziei takim hobbystkom , marzycielkom jak ja,że może kiedyś coś podobnego trafi się i mnie :]
OdpowiedzUsuńZuziu, Ty dla mnie jesteś przykładem osoby, która czego się nie dotknie zamienia w złoto! Tylko pozazdrościć! masz kochającego męża, cudne, zdrowe dzieci i przepiękny dom w przepięknej scenerii poza miastem, szyjesz piękne torby, a Twoje hobby stało Twoim źródłem utrzymania, nie masz szefa, który Ci gdera za uszami i wyciska jak cytrynę do granic możliwości. Jesteś świetna! Pamiętaj o tym!
OdpowiedzUsuńZu ściskam mocno i moc pozytywnej energii śle!
OdpowiedzUsuńZuziu, ja też Ci od początku mocno kibicuję, a Twoja torba jest na mojej liście MUST HAVE. Dużo siły życzę. Wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńZuzka! Zuzka! Zuzka! Dajesz, dajesz!!
OdpowiedzUsuńZu,
OdpowiedzUsuńjeszcze bedzie dobrze, masz wielkie rodzinne wsparcie, trzymaj sie!!
Kasia z A.mama Dorotki
Skomentuję tutaj, bo wpis jest aktualny, ale tak naprawdę to mogłabym pod każdym wpisem się zachwycić z osobna... Trzymam kciuki za twoją pracę!
OdpowiedzUsuńZU, ja nie wiem, co napisać poza tym, co już masz wyżej, ale jesteś dla mnie niesamowitą inspiracją, odkąd tylko przypadkiem trafiłam na Twojego bloga lat temu 3. Zaglądam tu do Ciebie regularnie, ale kibicuję Ci i myślę o Tobie dużo częściej!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie u Ciebie!!!!!
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie w słoneczny poranek.Pięknie,miło i romantycznie.Torby prezentują się całkiem całkiem.Podoba mi się więc rozgoszczę się na dłużej.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów,Pozdrawiam i życzę udanego dnia,J,
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog o szyciu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! To moja pierwsza wizyta tutaj, dopiero zaczynam i szukam inspiracji (póki co jedna torba z papieru za mną, więc gdzie mi jeszcze do takiej firmy). Zazdroszczę biura, sukcesów, a złe dni ma każdy, więc oznacza to przywiązanie do pasji :)
OdpowiedzUsuńZuzia, SIŁ....!SIŁ...! SIŁ...! SIŁ....! I jeszcze raz SIŁ w DUSZY...!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś fantastyczna babka!!!!!!!!!!!!!