piątek, 17 maja 2013

Czasem chciałabym.

Czasem chciałabym, żeby moim jedynym zmartwieniem były dziki, które ryją moje pole. Choć prawdopodobnie problem ten wtedy spędzałby mi sen z oczu tak, jak teraz pewne problemy w naszej Pracowni. Ale teraz marzę o tym, żeby musieć iść wieczorem na swoje pole i uderzać pałką w pokrywkę, żeby odstraszać zwierzęta.
Znacie mnie, a na pewno moją historię, Ci którzy tu zaglądacie. Wiecie, że nie jestem rekinem biznesu. Wiecie, że jestem zwykłą dziewczyną, której zachciało się przyjąć to, co jej przyniósł los. I podzielić się tym.
Ja może się do tego nie nadaję.
Taki mam smutny dzień. I choć staram się nie narzekać, naprawdę, bo nie chcę żeby mi Bóg pokazał prawdziwe problemy, to czasem jest mi tak przykro.
Patrzę na naszego psa śpiącego na trawie z wywieszonym ozorem i jemu też zazdroszczę.
Ech...

Miałam pisać, miałam się tu odzywać, a za każdym razem jak się biorę do napisania, to takie smęty wychodzą. Ostatnio dostałam miłego maila od jednej z czytelniczek, która pisała jak bardzo podoba jej się to co piszę, że śmiała się i płakała na przemian czytając tego bloga od początku do dziś. Chciałam sprawdzić co mogło tak zadziałać na jej emocje, przypomnieć sobie co pisałam. Przeczytałam bloga tak jak ona, od początku do dziś. I nie wierzę, jak bardzo przygasłam. Jak przytłoczyły mnie sprawy związane z prowadzeniem działalności, wcale dziś niemałej. Teraz, tylko czasem, jak przestaję na chwilę się martwić  CO TO BĘDZIE, jak czasem uda się spojrzeć z dystansu, widzę jaką jestem szczęściarą. Ale trzeba o to bycie walczyć. Nie można odpuszczać ani na chwilę. I modlić się chyba pozostaje. Bo ja więcej już chyba nie mogę zrobić. A to w końcu tylko moja praca.
Edit: pobralam  energię z komentarzy, mąż otworzył wino, wlaczylam piejo kury piejo... I śmieje sie w głos! Bo dzieci mówią ze to jakieś ruskie:))))) ale tańczą w kuchni!


Na osłodę zdjęcie naszego biura, bo lekkim liftingu :)
Muszę chyba robić więcej zdjęć pracowni, samej sobie dodawać inspiracji :)

Kiedyś tu nawet nowo uszyte wzory pokazywałam..

Do napisania Kochani!

Zuzia