środa, 23 czerwca 2010

Ostatnie podrygi

Do napisania czegokolwiek w tym szaleńczym czasie zmobilizowała mnie Asia z Green Canoe.
Nie bardzo jest co pokazywać, od ostatnich zdjęc z domu zmieniło się
1. Mamy łazienkę na górze :) O ile w tym stanie pomieszczenie może używać takiej dumnej nazwy ;) - brakuje szuflady ( trzeba przerobić, żeby się wsuwała i wysuwała;) oraz miliona innych rzeczy, szaf lustra itd. Ale jest najważniejsze - wanna :)) Marzyłam o kąpieli w wannie od czasu kiedy zostaliśmy z samym prysznicem.
Z łazienki jest najpiękniejszy jaki według mnie można sobie wyobrazić :) Dolinka, a za nią góry - i tylko góry :) Żadnych śladów "człowieków" :)


Krystyna jako pierwsza dostąpiła zaszczytu kąpieli w nowej łazience, ale niestety boi się jakoś, więc musieliśmy ją wykąpać w jej wanience w dużej wannie ;)


2. Doczekałam się własnej "pracowni ":)) ale o tym narazie ciii - muszę jej poświęcić osobny rozdział, tak bardzo się z niej cieszę ;)

3. Namalowałam dzieciom tablice w pokojach - i oczywiście nie obyło się bez awantur, bo Michał na swojej narysował mamę - czyli mnie ;) A Krystyna przyszła i mu zamazała, Więc były łzy, żal i postanowienie że nie zetrze tego obrazka do końca życia. Tzn Michał - bo tak bardzo mu się podoba ;) więc mam mu naprawić i ma zostać.
A no i z racji tego, że ma zostać, to nie ma już gdzie rysować, więc rysuje u Krystyny ;)

A i uszyłam Krystynie pościel :) i jedną roletę, ale nie wiem czy ta roleta będzie fajnie wyglądać, więc narazie nie wieszam ;)


No a teraz zobaczcie co się dzieje na dole :) gdzie moze niektórzy z Was widzieli, juz było całkiem ładnie - i znowu jest "rozpierducha". Ale wierze, ze warto. Przestrzeń jaka powstała jest warta wszystkiego :) W sumie teraz i tak już jest lepiej niż na zdjęciach, bo już są podstemplowane ściany belkami - czyli najgorsze za nami. Teraz same przyjemności :) Właśnie jedziemy po podłogę i mąż mnie zaraz za nogę stąd wyciągnie ;)











Aha, miałam jeszcze poodpisywać na pytania, które padły w komentarzach do poprzedniego posta - zrobię to tu. Przepraszam, że tak późno i tak bezimiennie, ale musicie mi wybaczyć:)

Otóz - podłoga to dechy pomalowane na biało - jakby ktoś był ciekaw jak - pytajcie, bo zgłębiłam temat ;)
Narzuty - szpermarket :) 8zł.
Boże, czy ktoś o coś jeszcze pytał?
Aha, pojemniki różowe gumowe kosze - JYSK - ale widziałam też w MAJSTRZE i LEroyu.

Co do ładu i czystości pokoików dzieci - bo jednym "wejściu" całej trójki ( moje 2 i jeden mój brat w wieku mojego syna) pokoje wyglądają zgoła odmiennie - jakby przeszła trąba powietrzna. Ale taki urok ;)


Cóż, dziękuję za wszystki tak ciepłe słowa pod moimi "wnętrznościami" - dla mnie dom to jeden z priorytetów - także staram się, i mam nadzieję, że będziemy w nim żyli długo i szczęśliwie - czego i Wam życzę Kochani moi!

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam i lecę bo mąż powoli się zaczyna obrażac ;)


ZU

PS. Jeszcze tytuł posta ! Te ostatnie podrygi to dlatego, że w sobotę zaczynamy sezon, który trwa do września i w tym czasie pracujemy 24 godziny na dobę ( dosłownie) i wtedy to już w ogóle hardcore z czasem :) Ale co tam :)

10 komentarzy:

  1. nie wiem gdzie wy kupujecie dziewczyny takie płytki, w życiu ich na oczy nie widziałam, tylko na twoim Zuziu i innych blogach. Swoją drogą mam nadzieję że twój szaleńczy czas w remontowaniu pięknego domu się skończy niedługo i odpiszesz na maila ;)
    A poza tym ja też marzę o oknie w łazience, co niestety w mieszkaniu z wielkiej płyty nie jest możliwe ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Sycę oczy tym czego już dokonałaś i czekam na dalsze relacje z placu boju. U mnie w domu odgłosy jak z gabinetu dentysty-sadysty..czyli też remontowo. Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki za podrygi, za sezon, za podłogę, belki, lustra, za ciiii-pracownię i całą resztę tego, co jest jeszcze przed Wami... i podziwiam... i"zazdraszczam", ale tak niezazdrośnie....
    utulanki

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wnętrzności" cudne:))
    Ja jednak najbardziej podziwiam Wasz zapał do prac remontowo-wykończeniowych.
    Ja mieszkam w domu który ciągle wykańczamy, ciągnie się to i ciągnie. Czasem mam już dość, ale po pokonaniu kolejnego etapu znowu nabieram wiatru w skrzydła i "kombinuję" co dalej:))))
    Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji marzeń:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jest pięknie tam u Ciebie, a zapowiada się jeszcze piekniej. No i pracownia.. juz nie mogę się doczekać, żeby do niej zajrzeć :)) Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz wspaniały dom, urządzony z wielką pasją.Strasznie Cię proszę szybciutko pokaż pracownię. Ja na razie mam tylko pomieszczenie i 1000 pomysłów na urządzenie.Choc coś się wyklarowało już i plan mam to chętnie pooglądam ten Twój wymarzony zakątek. Rozumiem Twoja radość. ja do swojej pracowni , choć jeszcze pustej zaglądam po kilka razy dziennie.A czasem i w nocy ide sobie posiedzieć na podłodze.Łazienka śliczna z Krystynką w roli modelki. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystko cudne, śliczne twój dom jest naprawdę piękny:) wspaniały jest też twój entuzjazm do pracy do remontu wierzę że wszystko się uda sezon i inne prace i że twoja pracownia (ale o tym po cichutku) będzie taka jak sobie wymarzyłaś:)
    Pozdrawiam bardzo gorąco i udanych chodź pracowitych wakacji życzę!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale! Wasz dom można tylko podziwiać (nawet z rozplądrowanymi ścianami, bo na pewno stworzysz tam coś cudownego)! Mam pytanie co do kafelków na ścianie w łazience. Są piękne, jak to się nazywa fachowo? Drogie toto?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochane!
    Dzięki serdeczne za te miłe słowa, ostatnio trochę już mam mniej entuzjazmu ;) bo jestem zmęczona brudem i kurzem ;) ale już niedługoo :)))
    Co do płytek w łazience, są to płytki hmm vives ceramika mugat blanco - czy jakoś tak :)
    Kupione na allegro w każdym razie ;)
    Pozdrawiam i lecę ;)

    ZU

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam. Czytam zawsze twojego bloga ale nigdy nie pisalam komentarzy . Wiec od dzis postanawiam to zmienic. Podobaja mi sie twoje prace.
    Zycze wytrwalosci w remontowaniu domku. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń