piątek, 12 marca 2010
Zarobiona - zaszyta, ale jestem!
Jestem :)
Od powrotu z urlopu minęło ładnych parę dni, a ja dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby się odezwać.
I to tak na szybko, żebyście nie myśleli, że zostałam tam gdzieś pod lawiną czy coś.
Po powrocie, jak to po powrocie. Sterta do prania wyłażąca z łazienki.
Niestety Krysia nam się tez trochę rozłożyła, więc od razu po powrocie ściągneliśmy lekarza, ale na szczęscie obeszło się bez antybiotyku, chociaż Krysia wydawała z siebie takie dźwięki, jak niemogący odpalić mały fiat.
A jak już przestała kaszleć, to zaczęła robić zielone kupy z częstotliwością o wiele za dużą. W tym czasie Bartek pojechał SE na szkolenie lawinowe twierdząc, że musi bo to może mu uratować życie, no i wobec takiego argumentu siedziałam cicho.
A jak w końcu Bartek wrócił, to do mnie się przypałętało moje nawracające zapalenie stawu skroniowo-żuchwowego, więc mam obolałe bół głowy i w związku z tym za godzinę wyruszam do lekarza po pomoc.
A żeby tego było mało, wczoraj odebrałam telefon i usłyszałam przerażony głos pani świetliczanki "Pani Zuziu, nie chcę, żeby się Pani zdenerwowała ale..." Ale moje starsze dziecko zostało popchnięte i ma rozciętą brodę. Bartek akurat był w mieście, więc zwinął Michała i pojechali prosto do szpitala, gdzie rana została zaszyta. Moje dziecko to prawdziwy facet :) Ze szramą na brodzie ;)
Pytał się mnie tylko już ze dwa razy, czy będzie mu w tym miejscu rosła broda, bo on chce żeby mu rosła ;)
A, no i zapomniałabym, że od wczoraj mój małżonek szanowny znowu odmówił współpracy - gorączka, dreszcze, bóle mięśni - więc LEŻY. Tylko mu donoszę theraflu i butelkę w nogi z gorącą wodą ;)
W ciągu tych kilku dni szyłam wiele rzeczy "zamówieniowych", w większości takich, które już pokazywałam. Sama się dziwie czasem, że tylu ludziom podobają się moje rzeczy i chcą je mieć. Strasznie fajnie, że tak jest :)
Pokażę zatem tylko to, czego jeszcze nie było - przynajmniej jeśli chodzi o materiały!
A już niedługo, jak się obrobię z zaległym szyciem do końca, wystartuję z kolekcją wiosenną:) HA! Już się nie mogę doczekać, mam kilka nowych fajnych materiałów i kusi mnie żeby zacząć już, a wiem, że muszę skończyć to co obiecałam ;)
Aha!
Dziękuję za wyróżnienia, no normalnie chyba się nadnę ;) jak balon:))Z dumy!
Niestety na chwilę obecną naprawdę nie ogarnę, żeby je przyjąc, podziękować i jeszcze przekazać dalej.
Dziękuję bardzo bardzo i naprawdę przepraszam, że taka jestem niezorganizowana, no ale nie nadążam:)
A! I jeszcze jedno fajne coś ;)
Krysia w alpach skończyła roczek!!
Taką mamy dużą dziewczynkę!!
Pozdrawiam Was gorrrąco - bo u nas ciągle zima, i to konkretna :) ( i fajnie hie hie, jeszcze na nartach jeździmy :))) )
ZU
Od powrotu z urlopu minęło ładnych parę dni, a ja dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby się odezwać.
I to tak na szybko, żebyście nie myśleli, że zostałam tam gdzieś pod lawiną czy coś.
Po powrocie, jak to po powrocie. Sterta do prania wyłażąca z łazienki.
Niestety Krysia nam się tez trochę rozłożyła, więc od razu po powrocie ściągneliśmy lekarza, ale na szczęscie obeszło się bez antybiotyku, chociaż Krysia wydawała z siebie takie dźwięki, jak niemogący odpalić mały fiat.
A jak już przestała kaszleć, to zaczęła robić zielone kupy z częstotliwością o wiele za dużą. W tym czasie Bartek pojechał SE na szkolenie lawinowe twierdząc, że musi bo to może mu uratować życie, no i wobec takiego argumentu siedziałam cicho.
A jak w końcu Bartek wrócił, to do mnie się przypałętało moje nawracające zapalenie stawu skroniowo-żuchwowego, więc mam obolałe bół głowy i w związku z tym za godzinę wyruszam do lekarza po pomoc.
A żeby tego było mało, wczoraj odebrałam telefon i usłyszałam przerażony głos pani świetliczanki "Pani Zuziu, nie chcę, żeby się Pani zdenerwowała ale..." Ale moje starsze dziecko zostało popchnięte i ma rozciętą brodę. Bartek akurat był w mieście, więc zwinął Michała i pojechali prosto do szpitala, gdzie rana została zaszyta. Moje dziecko to prawdziwy facet :) Ze szramą na brodzie ;)
Pytał się mnie tylko już ze dwa razy, czy będzie mu w tym miejscu rosła broda, bo on chce żeby mu rosła ;)
A, no i zapomniałabym, że od wczoraj mój małżonek szanowny znowu odmówił współpracy - gorączka, dreszcze, bóle mięśni - więc LEŻY. Tylko mu donoszę theraflu i butelkę w nogi z gorącą wodą ;)
W ciągu tych kilku dni szyłam wiele rzeczy "zamówieniowych", w większości takich, które już pokazywałam. Sama się dziwie czasem, że tylu ludziom podobają się moje rzeczy i chcą je mieć. Strasznie fajnie, że tak jest :)
Pokażę zatem tylko to, czego jeszcze nie było - przynajmniej jeśli chodzi o materiały!
A już niedługo, jak się obrobię z zaległym szyciem do końca, wystartuję z kolekcją wiosenną:) HA! Już się nie mogę doczekać, mam kilka nowych fajnych materiałów i kusi mnie żeby zacząć już, a wiem, że muszę skończyć to co obiecałam ;)
Aha!
Dziękuję za wyróżnienia, no normalnie chyba się nadnę ;) jak balon:))Z dumy!
Niestety na chwilę obecną naprawdę nie ogarnę, żeby je przyjąc, podziękować i jeszcze przekazać dalej.
Dziękuję bardzo bardzo i naprawdę przepraszam, że taka jestem niezorganizowana, no ale nie nadążam:)
A! I jeszcze jedno fajne coś ;)
Krysia w alpach skończyła roczek!!
Taką mamy dużą dziewczynkę!!
Pozdrawiam Was gorrrąco - bo u nas ciągle zima, i to konkretna :) ( i fajnie hie hie, jeszcze na nartach jeździmy :))) )
ZU
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj z powrotem! Wszystkiego najlepszego dla dużej, rocznej panny! :))) Dla was duuuuuuuuużo zdrówka, no i czekamy na kolekcję wiosenną :))) A twoje prace - jak zawsze piękne, ten portfelik w kwiaty, aaaaach, marzenie... :)))
OdpowiedzUsuńDużo,dużo zdrówka dla całej rodzinki.
OdpowiedzUsuńDla Krysi sto lat,sto lat,wszystkiego najlepszego!Moc buziaków od też już rocznej Lenusi :)
Portfelik zielony piękny,taki wiosenny i rześki.
Pozdrawiam cieplutko zarobioną mamuśkę!
Dużo zdrówka wszystkim domownikom.
OdpowiedzUsuńDziecięce buciki są rewelacyjne ,portfeliki równiez , ale metki sa rewelacyjne!!!
Pozdrawiam i życzę zdrowia, i ogarnięcia, i czasu! I dużo uśmiechu :-)
OdpowiedzUsuńPortfele są rewelacyjne! Życzę zatem duzó zdrowia dla Ciebie i całej rodzinki! Niech moc będzie z Tobą!
OdpowiedzUsuńDuuużo zdrówka dla całej rodzinki, bo widzę,że kazdego jakaś niemoc dopadła.
OdpowiedzUsuńDla Krysi wszystkiego najlepszego!!!
Pozdrawiam
Sto lat dla Krysi i zdrowia dla całej rodzinki.
OdpowiedzUsuńNo już nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu a to dlatego,że muszę ci coś napisać:) to wszystko przez ciebie!tak się zaraziłam szyciem patrząc na twoje cuda tutaj, że teraz tylko wypatruję od kogo by tu "pożyczyć" maszynę!
OdpowiedzUsuńNie myślałaś żeby zorganizować jakiegoś kursu kreatywnego szycia u was w pensjonacie?:) chętnie bym się pisała:)
pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:)
Just
ps.Cudowne nowe rzeczy!
ps.2. Wszystkiego najlepszego dla Krysi i dużo zdrowia dla was wszystkich!
Witaj z powrotem! Bardzo mi brakowało zaglądania do Ciebie, więc mam nadzieję, ze wynagrodzisz nam nieobecność mnóstwem inspirujacych postów;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę dla całej rodziny a zwłaszcza dla szanownej Jubilatki;)
Kapciusie kratkowe sa swietne,kozaki dla brzdaca fajnowskie,zycze zdrowia,a corusi zyczonka mila.
OdpowiedzUsuńZdrowego weekendu zycze Iwona
Fajnie, ze jesteś z powrotem :) Śliczne rzeczy pokazujesz, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać tej wiosennej kolekcji.
Pozdrawiam serdecznie i buziaki dla córeczki :***
Witaj - w końcu się przywitam jak należy:)
OdpowiedzUsuńZaglądam tu od jakiegoś czasu i nadziwić się nie mogę Twoim zdolnym paluszkom:)) Przepiękne prace, aż trudno uwierzyć że to Ci tak "samo" wychodzi.
Przeczytałam ten wpis i tak mi cieplej się zrobiło, ze nie tylko moje dziecia mają różne pomysły, wypadki i wpadki:) Już zaczynałam sie martwic;)Ostatnio prawie 6-cioletnia córa wepchnęła sobie kamień do ucha, syn miał zapalenie ropne ucha, a ja zaczęłam leczyć swoje zatoki - co powinnam była uczynić lata temu - więc my rodzinnie i w temacie: specjalista-laryngolog:))
Pocieszyłam?;)
Zdrówka dla najmłodszej Księżniczki - teraz już wiekowej;))
Zaniemowilam, pewnie dlatego ze szczeka mi wypadla z wrazenia....!!! Pieknie szyjesz, nie mam pojecia czym sie zachwycac wiecej; Twoja dokladnoscia, fantazja czy "zlotymi lapkami"...niesamowite - pozdrawiam juz wiosennie
OdpowiedzUsuń