niedziela, 31 stycznia 2010

Wielka toreb ;) i inne :)

Witajcie kochani w ostatnim dniu stycznia ( wydaje mi się, że to niemożliwe, że jutro już luty, ale jednak)!

Ostatni post ze zdjęciami szyciowych cudaków został przez Was tak miło skomentowany, że dziś pokazuje następne :)) Straszną sprawia mi satysfakcję to moje szycie.. a jak jeszcze czytam, że komuś się podoba, to już naprawdę pełnia szczęscia.
Mój tato zawsze powtarzał, że talent Cię odnajdzie. Jeśli go masz - odnajdzie Cię. I coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że to jest właśnie MÓJ talent. Nikt mnie tego nie uczył, nie skończyłam żadnej szkoły..a mam tyle pomysłów - i co najciekawsze, te pomysły jakoś mi się udaje zrealizować!


Jak miałam 7 lat, był wyż demograficzny. Mieszkaliśmy wtedy w Warszawie ( na szczęscie dawno i nieprawda!) i w mojej "rejonówce" na Bemowie, w klasach było po 50 dzieci, i chodziły na 3 zmiany. W związku z powyższym, rodzice wymyślili, że poślą mnie do szkoły muzycznej :) bo tam małe klasy, bezpiecznie i takie tam. Okazało się, że zdałam tam ( tak, tak - do pierwszej klasy są egzaminy!) i wstąpiłam w progi szkoły, gdzie uczyły się razem ze mną córki Niemena, Anna Maria Jopek, syn Kondrata i parę innych przeciętnych dzieci ;)
Ze mną do klasy chodził syn Niesiołowskiego - niejaki Adam, tego Niesiołowskiego, który prowadził program "Z Batutą i Humorem" - nie wiem czy pamiętacie to? W każdym razie Adam napisał mi w pamiętniku że chciałby zostać kierowcą TIRa ( teraz z tego co wiem, jest wiolonczelistą ;)), a w dziale "napisz coś dla mnie od siebie z serca" napisał "LOWE CIEBIE I TWOJĄ MAMĘ TEŻ" ;) - to było w pierwszej klasie, i moja mama uczyła w tej szkole WF-u, co po części tłumaczy jego miłość do niej również ;)
W tamtym czasie, często chodziliśmy z rodzicami na "Koło". Rodzice wyszukiwali tanie graty, a ja chodziłam między stolikami zachwycając się żołnierzykami, zegarkami i innymi duperelami. Jednym z moich dziecięcych marzeń, była wypatrzona własnie na "kole" maleńka maszyna do szycia. Jednak w tym jednym przypadku mama była nieubłagana. Zawsze mi wszystko kupowała ;) a tu beton. Nie pamiętam jaka była przyczyna jej niechęci - może myśl, że ta maszyna jest do d..py ;) albo że sobie przekłuję palec - albo prozaiczny brak pieniędzy, co w tamtym okrasie zdarzało się nierzadko ...NIE WIEM. Ale teraz zastanawiam się, co by było, gdyby mi ją kupiła :) Może byłabym słynną krawcową?? :)
Edukację muzyczną zakończyłam w pierwszej klasie liceum, kiedy to pojechałyśmy do taty na wieś ( tata od 2 lat budował w naszym Piekle dom) na weekend - i powiedziałam że zostaję i mają mi tu szukać szkoły. I tak, w poniedziałek zostało mi znalezione liceum, a we wtorek siedziałam już w nowej ławce. I okazało się, że nie tylko ławka była nowa, ale całe moje życie zmieniło się. I była to najlepsza decyzja jaką wtedy mogłam podjąć.
Miałam przy sobie jedne spodnie, jedną koszulkę i ani jednego zeszytu. Za sobą całe życie w mieście, znajomych, przyjaciół, chłopaka ;). Ale to było silniejsze. Myśl, że będę mogła do szkoły jeździć motocyklem ( w Warszawie ukradli by mi pierwszego dnia), że po szkole będę mogła "skoczyć" na narty, że do domów moich nowych przyjaciół "ze wsi" mogę wchodzić bez pukania..

Teraz, gdybym miała wrócić do Warszawy, wolałabym mieszkać w szałasie w Bieszczadach. Przerażają mnie psie kupy na chodnikach, obsikane windy i oplute schody. Tu cieszą mnie naprawdę małe rzeczy. Uwielbiam każdy dzień spędzony na naszej górce.
Jak poznałam mojego męża, zadaliśmy sobie pytanie - czy moglibyśmy razem zamieszkać na odludziu, z dala od miasta, ludzi.. Zgodnie stwierdziliśmy że TAK. Że do szczęcia potrzeba nam tylko dzieci, bliskich przy sobie, drewnianej chałupy i nart ;)
Odludzie okazało się być "na Piekle" - a do miasta mamy tylko 12 km, ale nie wiem, czy gdziekolwiek bylibyśmy tak szczęśliwi.


Dobra, koniec przynudzania, pokazuję co wymodziłam w tym tygodniu :)

Tytułowa wielka toreb, jestem z niej bardzo zadowolona, pewnie jeszcze niejedną taką uszyję - tlyko by mi jeszcze pasiła czarna i miodowa.



Kopertówka :) Namordowałam się trochę, bo nie łatwo się szyje takie warstwy, ale jakoś poszło!

I kolejna szara kopertówka :)




A teraz coś z zupełnie innej beczki ;) NIESZARA kopertówka ;)




I jeszcze uszyłam buciki. Tych różowo granatowych jakoś nie umiałam dobrze sfotografować :/ nie mówię, że wszystko inne jest super sfotografowane ;) ale te buciki wyjątkowo się nie dały. A na żywo mi się tak podobają :)



A w brązowych zastosowałam płyn do robienia antypoślizgowych podeszw ;)




Pozdrawiam ciepło i dziękuję, że zaglądacie!

ZU


PS. Moje dzieci mają straszny katar, Kryśka ledwo oddycha i ledwo je, nie mówiąc o spaniu.. U Was też jakaś zaraza?

41 komentarzy:

  1. Jesteś niesamowita!!! Piękne rzeczy tworzysz:) i wiesz co...zaraziłaś mnie swoją pasją! Kupuję maszynę i uczę się tej sztuki jaką jest szycie:)
    Postanowione!
    A zaraza jakaś panuje, ja byłam chora przez prawie 3 tyg. Zdrówka dla Was!
    pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam do Ciebie zaglądać, bo jest tak fajnie domowo i optymistycznie, a Ty tymczasem tak rzadko ostatnio piszesz:( Prosimy o więcej, nie tylko zdjęć kolejnych cudności, ale i takich fajnych opowieści, jak dzisiejsza!

    U nas chwilowo zaraza odeszła, oby na dobre, bo po ostatnim przeziebieniu małej byłam o krok od dzieciobójstwa (a ona od matkobójstwa;P) Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemnie się czyta Twoje opowieści:)
    Jak zawsze ślinię się do twoich torebek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrówka życzę dla dzieciaczków,ja też walczę z katarem u Leny już dwa tygodnie.Ale niestety katar uparty i nie chce odejść :/

    Wielka toreb jest bossssssssssssska,wszystko bym w niej pomieściła co niezbędne :)
    Kopertówki też bardzo mi się podobają i buciki też,w ogóle wszystko co szyjesz jest godne uwagi i podziwu :)

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. O wmordeczkę! Ta pierwsza, duuuuża to moja faworytka! Jest po prostu EXTRA! Jak ja kocham duże torby :))) Zdolna bestia i tak,ojtak,to na pewno jest TWÓJ talent! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdolna jesteś niesłychanie!
    Jak to dobrze,że Twój talent Cię odnalazł.
    Piękne rzeczy szyjesz!
    Druga szara kopertówka i ta brązowa rewelacyjne. Toreb też super rozmarzyłam się nad miodowym jej kolorem:)
    Też jestem szyciowym samoukiem, ale Tobie udało się dojść do perfekcji.
    Pozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz talent,masz napewno!Szyciowy i nie tylko.....;)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko..padlam.. torba poprostu marzenie:) i w moim ukochanym kolorze :)
    A historia niesamowita:) ja wlasnie sie sprowadzilam do warszawy i jakos nie moge sie na razie odnaleźć..
    zdrowia życze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię szarości w Twym wykonaniu :). Toreb i kopertówka są genialne. Dzieciowe buciki urocze!
    Też mam taki plan, aby po powrocie osiąść z dala od cywilizacji. To plan i marzenie w jednym! ;) Mam nadzieję, że wejdzie w życie.
    Pozdrawiam i zdrowia życzę!!!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  10. UWIELBIAM takie wielkie torebki!!! achhhh! cuuudooooo! :-D

    OdpowiedzUsuń
  11. podziwiam!!! te buciki są boskie:D

    zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie piszesz!
    I pięknie szyjesz!
    Kopertówki urzekły mnie bardzo!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. pierwsza ogromniasta torba cudna! przyłączam się do zachwytów i super się czyta te opisy codzienności Twojej gdzieś na odludziu:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. o mamuśku,pierwszy raz tu jestem ....i nie mogę się nadziwić .....piękne skarby tworzysz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. oglądam Twoje szyciowe poczynania od jakiegoś czasu i się zachwycam:) Piękności i Bardzo inspirujace (przez bardzo duże B)

    Mam też małą prośbe. Od jakiegoś czasu poszukuje czegoś takiego jak ten płyn antypoślizgowy i nie bardzo mi wychodzi. Czy mogłbyś napisać co to za płyn (nazwa albo gdzie można go znaleść) jeśli to nie tajemnica :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochane!
    Dziękuję za te wszystkie słowa! Rumienię się i dziękuję dziękuję dziękuję! Udało mi się uśpić Kryśkę i usiadłam na chwilę do maszyny, bo zaraz muszę starszego ogarnąć.
    Już prawie skończyłam pościel ;) do łóżeczka Małej.

    Internet mi "miga" raz jest raz go nie ma, ale mam nadzieję, że całkiem nie zniknie.
    Entliczku - ten płyn kupiłam na angielskim Ebayu, jednak widzę, że jest to produkt niemiecki, więc pewnie na niemieckim też jest ;) Występuje w różnych kolorach - ja najpierw kupiłam biały na próbę, ale widzę, że jest super :) więc pewnie zaszaleję z innymi kolorami.

    Uściski dla Was!

    ZU

    OdpowiedzUsuń
  17. super blog...podziwiam prace i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajna opowieść. Widocznie urodziłaś się do mieszkania poza miastem :)) Ja bym jednak swojej ukochanej Warszawy opuścić nie mogla :)

    a poza tym, to jestem pod wrażeniem twoich szyciowych dzieł, szczególnie, że nauczyłaś się tego sama - to na pewno jest Twój wielki talent!! i powiem szczerze, że ciupinkę zazdroszczę, bo sama szykuję się do "maszynowania" i nie wiem, czy mi będzie szło - ale warto spróbować, co nie?

    Aha, mała szara kopertówka jest świetna - właśnie poszukuję podobnej :)

    pozdrawiam
    Natalka

    p.s. u nas zarazy nie ma - omija nas szerokim łukiem, to chyba dlatego, że mój syn ma niewielki kontakt z innymi dziećmi (do przedszkola pójdzie dopiero we wrzesniu i pewnie wtedy się zacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś mega zdolna :) :) Ogromniasta torba jest rewelacyjna!! Sama bym taką chętnie przygarnęła... tylko musiałaby mieć 1000 przegródek bo ja bałaganiara jestem i nic bym nie znalazła w takim olbrzymie ;)

    Brązowe butki śliczne :) :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie szyjesz, pięknie piszesz...Uroczo u Ciebie...Torebki - super, kapciuszki również...
    Na zapchane noski polecam olejek do inhalacji Oil-Olbas/chyba tak się to pisze/...parę kropelek na piżamkę lub pościel i znika paskudny katar.Sprawdzone i polecone!Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  21. oooo mamuniu!
    jesteś rewelacyjna!!!
    wielki talent!
    jestem pod wrażeniem ;D
    a te torebki...C-U-D-O!
    a czy prowadzisz sprzedaż tych torebek?
    pozdrawiam i czekam na odpowiedź w komentarzu ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Duza torba swietna ! ale i brazowa kopertowka mi sie strasznie podoba :)
    A propos szczescia i miejsca zamieszkania : ja nie mieszkam na takim fajnym zadupiu jak Ty , a i moja chatka nie taka ladna i duzo mniejsza ale dzis tez o tym myslalam i tak mi przyszlo do glowy , ze gdyby ktos zaproponowal mi mieszkanie w pieknym apartamencie w miescie , nie myslalabym dlugo...zostalabym w mojej chatce ...nie umialabym byc w pelni szczesliwa zyjac w miescie .
    Duzo zdrowia zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz, fajnie poczytać takie zwierzenia, historie życiem pisane. Podziwiam nie tylko Twój talent i pasje ale i zapał do życia gdzieś tam... na końcu świata ;-), Waszego świata. Łączy nas wspólna pasja - szycie, a dzieli cała Polska i fajnie, że tu na necie można się spotkać. Pozdrawiam cieplutko znad morza :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kobietko, Ty to masz TALENT i to ogromny ;) Gratuluję pięknego domu i wspaniałej rodzinki! A na te Twoje buciki to się napatrzeć nie mogę! Pozdrawiam!
    http://kreatywnykacik.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  25. Fantastyczne rzeczy tworzysz.. to ogromne torbiszcze szczególnie przypadło mi do gustu.. i kolor i fason, no po prostu super :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Torebki jak zwykle piękne, zresztą jak wszystko, co tworzysz :-) Zapraszam po wyróżnienie :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zuziu tym szyciem to naprawdę mnie zachwycasz, mało tego, od czasu jak zobaczyłam te Twoje portfele to postanowiłam że też taki uszyje - tak dla samej satysfakcji, choć od dziecka nie lubiałam szyć (mama jest krawcową i całe moje dzieciństwo to mamy chałpnicza praca jako krawcowej, a mogłam iść do szkoły krawieckiej, ale po co jak ja miałam dość tego co mama szyła w domu - po nocach śni mi się ten szum maminej głośnej maszyny), z ubiorem nigdy nie miałam problemów mama szyła sukienki kurtki a nawet płaszcze - do tej pory nie musze kupować tego typu ubrań moja kochana mama nas obszywa :) ale obuidziłaś we mnie tymi drobiazgami ukryte pragnienia, bo nie wiem czy mam talent taki jak Ty ale na pewno dużo chęci żeby sie zrealizować - wczoraj tak siedziałam i nawet do męża powiedziałam szyjąc portfel (jeszcze kilka elementów i będzie gotowy) dlaczego ja nie poszłam do szkoły krawieckiej no dlaczego, ale widać taki los był pisany, bo mama nawet kiedyś mnie uczyła szyć ale tylko na paru lekcjach sie skończyło, bo mama nie miała aż tyle czasu na to żeby mnie wszystkiego nauczyć i okazuje się że do wszystkiego dochodzę sama, mama jest zaskoczona że mi się chce - i takim oto sposobem zdradziłam szydełki i druty na rzecz maszyny, mam nadzieję że to chwilowe;
    Na zatkany nosek polecam kropelki OLBAS ale spróbowałabym najpier dać jedną kropelke i sprawdziła jak mala zareaguje, czy to dla niej nie za ostre i potem możesz zwiększyc do 3 kropel - odtykają nosek i dziecko oddycha, u nas katarzysko 3 tydzień na szczescie powoli puszcza. Pisz częściej chwal się jeszcze częściej, bo ja często zaglądam i już nie moge doczekać się kolejnego wpisu:) Ale sie rozpisałam :/

    OdpowiedzUsuń
  28. Jejku jejku :) Nie mogę uwierzyć w to co wypisujecie! Piłyście coś??:)
    Muszę szybko pisać, bo Mała się obudziła i zaraz będzie jęczeć, że nudno ;)

    ;) - wszystkie cudaki można zamówić u mnie "przez bloga", jak również kupić na "pakamerze" - jednak tam jest drożej, bo pakamera ma swoją marżę.

    Natolin- SZYJ SZYJ :) moja mama z kolei mówi, "spróbuj, skąd wiesz, może umiesz, tylko o tym jeszcze nie wiesz, bo nie próbowałaś" ;)
    Bernadetto - jak się sprowadziłam do taty w liceum, mieszkałam w "pustakach" przez ładnych kilka miesięcy. Teraz mamy "luksus" :) jest łazienka, podłogi:) Chociaz nie mamy pokrytego dachu, dom jest nieocieplony, a na "piętrze" jeszcze hula wiatr :) a myszy mam tyleeeee że moja mama wczoraj bała się przejść przez kuchnię hehe :) po czym przyniosła mi swój odstraszacz, bo mój się chyba zespuł, jak widać ;)
    Mordko - ach! gdyby moja mama była krawcową :))

    Dziękuję jeszcze raz bardzo :) Od rana nie opuszcza mnie myśl, że mieszkanie na odludziu jest o niebo łatwiejsze i przyjemniejsze jak się ma internet :) Zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkać w lesie i robić coś, co mogę robić na miejscu - myślałam, że będę pisarką, albo ilustratorem książek :) bo bez internetu nic innego mi nie przychodziło do głowy.

    Własnie dzwoniła do mnie mama, bo jest w mieście i kazałam jej kupić Olbas - wczoraj po omacku w nocy wstałam, bo przypomniałam sobie, że u Michała w pokoju, w takiej małej szufladce w pierdołami jest butelka Olbasu - okazało się, że pusta - ale nalałam trochę wody ;) pokropiłam dzieciom poduszki i WŁALA! Noc przespana :)
    Takze dzięki :) A dzięki Waszym komentarzom mam taki pałer od rana, że HEJ :)
    Latam, szyję, prasuję, sprzatąm, piorę :)

    Ściskam :)

    ZU

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj!
    cudna historia i blog inspirujacy. wpadłam po raz pierwszy i wsiaklam :) poza pracami szytymi... pieknie mieszkacie! te widoki za oknami i bliskosc gor suuuuper!! my niedlugo tez uciekamy z miasta - jeszcze tylko troche :)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  30. niespomowicie mi się czyta Twoje wpisy - do pisania też masz talent :) proponuję porozwijać tematy celebrytów hihi.
    Co Twoich dzieł - mają swój niepowtarzalny urok - bardzo mi się podobają. Wyobraziłam sobie taką dużą torbę w moim użyciu - na 100% nie dałabym jej rady podnieść gdybym jej używała - bo ja (nie wiem czy inni tez tak mają)im większą mam torbę czy plecak tym więcej w nich noszę i często potem plecy bolą :)
    A ja uparcie ponowie prośbę o fotkę portfelowego środka - jestem ciekawa jak z przegródkami i takimi innymi sprawami :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. jaaaaaaaaaaaa ta wielka torba jest cudna!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. a na przykład te kapcioszki za ile?:
    http://szyciejestpiekne.blogspot.com/2009/11/kapcie-kapciekapcie-oraz-podroz.html
    albo te:
    http://szyciejestpiekne.blogspot.com/2009/11/buciki-buciki.html
    albo ta wielka toreb:
    http://szyciejestpiekne.blogspot.com/2010/01/wielka-toreb-i-inne.html
    a mała kopertówka za ile?
    przepraszam, że tak dużo, ale to wszystko jest takie piękne! ;D
    chciałabym mieć taki talent do szycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zuźka - po1. Wszystko jest piękne po prostu:)masz TALENT do szycia bez dwóch zdań, ale do pisania także, bardzo lubię sobie tu być.
    po2. fajna z ciebie baba, że tak powiem - żeby się tu długo nie rozczulać:):)
    po3. mieszkanie na odludziu rzeczywiście jest po prostu fajne:)
    po4. u nas tez katary, nieprzespane noce, ząbkowanie i takie tam
    po5. napisz mi proszę o tym płynie żeby mi się dziecię nie ślizgało, poszyłam mu kapciuszki, ale z podeszwami rożne bywa. napiszesz mi na maila co to jest i skąd ja mam to wziąć?
    BUUUUUUUUUZIAKI:):)

    OdpowiedzUsuń
  34. strasznie, strasznie, strasznie zazdroszczę! Szycia zazdroszczę - bo ja owszem, mam maszynę, ale za nic nie potrafię nauczyć się sama na niej szyć,a nikt mnie nie chce poszkolić... No i szyję ręcami samymi, a maszyna stoi i się kurzy! Pięknie szyjesz i pięknie żyjesz,kobieto;) Bardzo serdecznie pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  35. zaraza, pogrom i zielone gile do kupy wymieszane...
    a akurat tesciowie na to przyjechali...
    ("te dzieci ZAWSZE sa chore" :P)

    torba piekna
    a z talentem- fajnie napisalas i widac sie spelnia :) - sam odnajdzie czlowieka...
    tylko trzeba duzo pracy i samozaparcia, zeby czasem uwierzyc i rzucic wszystko na jedna szale i pojsc za tym glosem. I ODWAGI.

    pozdr cieplo

    OdpowiedzUsuń
  36. Torbiszcze świetne, ale jakbym zaczęła do niego pakować te same najpotrzebniejsze... ramie urwałoby mi na pewno :)

    He, he - a ja nawet dostałam taką dziecięcą maszynę do szycia, ale nie lubiłam jej, bo ręczny napęd miała. A od dorosłej, tej na której teraz szyję - matka mnie pędziła, bo jakbym jej zniszczyła... wiadomo jakie były czasy, maszyna zdobyta po znajomości, dokupić części nie byłoby łatwo. I żałuję, że nie byłam bardziej uparta, bardzo żałuję, czasem się teraz zastanawiam właśnie tak, jak piszesz - a gdybym wtedy wiedziała, czy skończyłabym właściwą szkołę, czy byłabym dobra w tym zawodzie? Bycie samoukiem niestety nie do końca jest fajne, bo trzeba się sporo nakombinować, zanim wpadniesz na różne rozwiązania i sztuczki, które w odzieżówce masz podane na tacy... Ale ja i tak lubię to szycie jak nie wiem co :)

    A decyzji o zmianie szkoły zazdroszczę, tak samo jak wyprowadzki - ja, chociaż jestem z Wawy, większość dzieciństwa na wsi i na śląskiej prowincji spędziłam. Gdybym miała możliwość wyprowadzić się stąd w jakieś odludzie - poszłabym w tym co mam na sobie, byle szybciej :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Zuza, nie macie w domu jakiegoś wolnego pokoju? ]:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Że też ja tu do Ciebie dopiero dziś trafiłam!!! Podoba mi się szalenie to, co robisz, to jak żyjesz, jak o tym piszesz... Po prostu pięknie u Ciebie w każdym szczególe. Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam czytać Twoje opowiadania i uwielbiam patrzec na Twoje piękne szyciowe wytwory :)

    OdpowiedzUsuń
  40. gdzie można dostać taki płyn do zrobienia antypoślizgowych podeszw...?

    OdpowiedzUsuń