niedziela, 16 stycznia 2011
O modzie i urodzie :)
Jak zapewne zauwazyliście ( nie da się nie) na blogu pojawiło się "Dove", cóż, dałam się skusić i będę testować. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jak zwykle obiecuję mówić prawdę i tylko prawdę ( nie góralską ;)))
Dla mnie właściwie wiele kosmetyków mogłoby nie istnieć. Uużywam tylko tych najbardziej koniecznych ;) bo nie mam czasu :))) Normalnie jak sobie pomyślę, że codziennie wieczorem musiałabym na przykład zmywać tusz z rzęs.. brrrr :)) Jakoś nie potrafię :)) I kończy się łzawieniem i czarnymi smugami jak u tego no.. Jokera?
Ale oczywiście bardzo lubię różne pachnidełka, buteleczki, kremiki :) i ogólnie lubię, jak mi się wydaje, że ładnie wyglądam. Bo to chyba pojęcie względne. Często jest tak, że ja zachwycona jakimś pomysłem - na przykład opaską na włosach, lecę do męża pokazać sie "popatrz popatrz jak fajnie wymyśliłam" a on do mnie " weź to "zdejm" ;) bo jakoś głupio wyglądasz" :)) I czasem jest tak, że nie robię nic, a czuję się doskonale, a czasem niestety tak, że stoję przed lustrem, cuduję, czeszę przebieram się i ni hu hu. Wydaje mi się że dramat. Na pewno jest to związane z ogólnym samopoczuciem - i jak jest dobre to nic tego nie zepsuje :) a jak złe.. to rozczochrane włosy potrafią wyprowadzić z równowagi.
A często są rozczochrane, bo niestety mamy okropnie twardą wodę. Także wszyscy mamy przesuszoną skórę i włosy, a no i popękaną skórę na dłoniach.. Nie mówiąc o zakamienionych sprzętach, czajnikach i niedopranych ubraniach.. Zobaczymy czy na to pierwsze zaradzą kosmetyki Dove :) I będę mieć skórę gładką jak puppa archaniooła ;))
Wiecie co, ja chyba jakieś głupoty piszę :)
Ale to z radości, bo uszyłyśmy z Elą kolejne dwa swetry i 4 sznury/girlandy z trójkącikaim, które będą służyły Iwonie w sesjach dziecięcych :)
Aha, no i jutro jadę do Warszawy znowu - z lasu wiejskiego do Lasu miejskiego ;))
Jakby ktoś chciał pogadać, to niech wpada na Hożą 41 :)) I już się aż tak bardzo nie boję tam jechać, jak za pierwszym razem :)) Michał ma ferie, Krystyna grzeczna ostatnio - jakoś dadzą radę :))
Dobra pokazuje swetry, bo mi się okropnie podobają :))
Pierwszy - kremowy, z koronkowym golfem :)
I drugi - szarości (uwielbiam !) i natural :) w golfie :))
No powiedzcie, ładne?
I kolorowe trójkąciki :)
I druga wersja - EKO :)
Dobranoc Kochani, idę na górę, a na górze rozrabia z tatą Krystyna, która się właśnie obudziła i uznała, że to dobra pora na zabawę :)
Ściskam mocno z południa,
Zu
Ps. dzięki za te wszystkie nazwiska pod poprzednim postem :) Jak będe mieć zły humor, to sobie będe czytać, bo rozśmieszają mnie do łez :)))
Dla mnie właściwie wiele kosmetyków mogłoby nie istnieć. Uużywam tylko tych najbardziej koniecznych ;) bo nie mam czasu :))) Normalnie jak sobie pomyślę, że codziennie wieczorem musiałabym na przykład zmywać tusz z rzęs.. brrrr :)) Jakoś nie potrafię :)) I kończy się łzawieniem i czarnymi smugami jak u tego no.. Jokera?
Ale oczywiście bardzo lubię różne pachnidełka, buteleczki, kremiki :) i ogólnie lubię, jak mi się wydaje, że ładnie wyglądam. Bo to chyba pojęcie względne. Często jest tak, że ja zachwycona jakimś pomysłem - na przykład opaską na włosach, lecę do męża pokazać sie "popatrz popatrz jak fajnie wymyśliłam" a on do mnie " weź to "zdejm" ;) bo jakoś głupio wyglądasz" :)) I czasem jest tak, że nie robię nic, a czuję się doskonale, a czasem niestety tak, że stoję przed lustrem, cuduję, czeszę przebieram się i ni hu hu. Wydaje mi się że dramat. Na pewno jest to związane z ogólnym samopoczuciem - i jak jest dobre to nic tego nie zepsuje :) a jak złe.. to rozczochrane włosy potrafią wyprowadzić z równowagi.
A często są rozczochrane, bo niestety mamy okropnie twardą wodę. Także wszyscy mamy przesuszoną skórę i włosy, a no i popękaną skórę na dłoniach.. Nie mówiąc o zakamienionych sprzętach, czajnikach i niedopranych ubraniach.. Zobaczymy czy na to pierwsze zaradzą kosmetyki Dove :) I będę mieć skórę gładką jak puppa archaniooła ;))
Wiecie co, ja chyba jakieś głupoty piszę :)
Ale to z radości, bo uszyłyśmy z Elą kolejne dwa swetry i 4 sznury/girlandy z trójkącikaim, które będą służyły Iwonie w sesjach dziecięcych :)
Aha, no i jutro jadę do Warszawy znowu - z lasu wiejskiego do Lasu miejskiego ;))
Jakby ktoś chciał pogadać, to niech wpada na Hożą 41 :)) I już się aż tak bardzo nie boję tam jechać, jak za pierwszym razem :)) Michał ma ferie, Krystyna grzeczna ostatnio - jakoś dadzą radę :))
Dobra pokazuje swetry, bo mi się okropnie podobają :))
Pierwszy - kremowy, z koronkowym golfem :)
I drugi - szarości (uwielbiam !) i natural :) w golfie :))
No powiedzcie, ładne?
I kolorowe trójkąciki :)
I druga wersja - EKO :)
Dobranoc Kochani, idę na górę, a na górze rozrabia z tatą Krystyna, która się właśnie obudziła i uznała, że to dobra pora na zabawę :)
Ściskam mocno z południa,
Zu
Ps. dzięki za te wszystkie nazwiska pod poprzednim postem :) Jak będe mieć zły humor, to sobie będe czytać, bo rozśmieszają mnie do łez :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
śliczny ten kremowy :) ech, miałam nadzieję, że w tym tygodniu nauczę się wszywać suwaki, ale niestety pojawiły się niespodziewane wydatki :( jeszcze walcze, ale jak nic przyjdzie mi z wymarzonym portfelem czekać na kolejne warsztaty... mam nadzieję, że będą? pozdrawiam i idę spać, dobranoc!
OdpowiedzUsuńSwetry bardzo ładne, ojjjj...chciałabym taki :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, ale coś nie kumam :) tutaj, a do czego te trójkąciki ?!, może coś przeoczyłam !
Z przyjemnością wpadłabym na Hożą, ale jestem uziemiona w domu, bo me dziecię ma ospę :(
Co się odwlecze.....
Pozdrawiam ciepło
Znów śliczności !!! Tylko podziwiać i trochę może pozazdrościć ? ;)
OdpowiedzUsuńŚLICZNE !!! Pozdrawiam!
Wszystko pikne...i Zu i Dove i puppa archaniooła:):Ale trójkąciki-wersja eko-mnie powaliły-cudo!!
OdpowiedzUsuńTylko proszę sie z Pana Szklarza nie nabijać za wiele,bo mu się będzie czkać!!:)
Dobranoc-pchły na noc:)
cudne sweterki, uwielbiam, gdy sweterek jest dość długi a nie taki, że jak się schylę to halny hula ;P
OdpowiedzUsuńu nas też woda jest do niczego :P największa zmora to kafelki w łazience, i ten kamień na nich... okropieństwo... brrrr...
Popieram brak makijażu, u mnie też od wielkiego święta... może nie jestem miss cośtam cośtam, ale nie lubię nakładać maski i udawać kogoś kim nie jestem :)(no i ten problem z zeskrobywaniem tego wszystkiego wieczorem... oh joj ;D )
życzę miłego testowania Dove:)
Pozdrawiam
polecam plyn micelarny do zmywania twarzy.Moje biedne oczy na widok kremu łzawią ,a po płynie nic sie nie dzieje i smug nie ma.Ja używam biodermy.
OdpowiedzUsuńDla mnie masz świetna figure i super się ubierasz:)juz chwaliłam meżowską koszule w kratę na filmu z szycia kapci:)
Te eko trójkąciki to taka girlanda do zawieszenia, no nie?
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńsweterki śliczne
pozdrawiam i życzę miłego dnia
pewno że ładne:))
OdpowiedzUsuńpozdrowionka!
J.
Powiem ci że te chłopy sie n ie znają ot co!
OdpowiedzUsuńPupa archanioła mówisz? Nooo ciekawa jestem, ja też mało kosmetykowa;]
no i jutro czekam przed telewizornią zatem moja droga!
te golfy są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńa Dove używam peelingującą ( czy jak to się pisze) kostkę i jestem zadowolona
na co dzień jednak dziecięce mydełka, bo jakby tak każdy miał osobne, to byśmy się pogubili ;)
Zu cudne te swetrzyska:)Jak schudnę kiedys to se taki u Ciebie zamówię:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Znów u Ciebie takie piękne rękodzieła ;) Tylko pozazdrościć talentu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
Krem nie moja bajka. Ani na twarz, ani na siebie. Ale to szare, to bym mogła z Ciebie zedrzeć ;)
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci, że dostałam od Teściowej starego Singera ze stolikiem, przerobionego na silnik elektryczny? Jak nie mówiłam, to mówię, a jak mówiłam, to dodaję, że silnik działa. UWAGA! NADCHODZĘ!
Buziole M. :)))
fajne swetereki, szczególnie podoba mi się ten kremoway z koronką - super pomysł!
OdpowiedzUsuńTen z koronką mnie rozbroił!!! Genialny po prostu!!! Przepięknie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńyou sew a lot of nice things :) / Du syr en massa fina saker och det var jätte roligt att jag hittade din sida :)
OdpowiedzUsuńKremowy sweter przepiękny i pewnie na taki się skuszę jak wrócę już do normalnych tj nie ciążowych rozmiarów. Miałam zapisać się na warsztaty na torbę, ale trochę cienko z kasą, więc liczę, że może w lutym będziesz.. Miałam wpaść popatrzeć na cuda w Lesie, ale cała nasza flota samochodowa (sztuk dwie) od dwóch dni zepsuta?! Tak więc siedzę uziemiona pod Wawą i mogę tylko patrzeć w net co tam nowego uszyłaś :)
OdpowiedzUsuń