środa, 11 sierpnia 2010

Czym skutkuje pęknięta łąkotka :)

Otóż pęknięta łąkotka skutkuje uziemieniem męża w domu :) A to z kolei oznacza, że mąż może łaskawie w swym cierpieniu patrzeć na dziecko :) a to pociąga za sobą fakt, iż żona może zrobić coś innego :)

I tym sposobem, dzięki pękniętej łąkotce, mam zrobione słoiki na zimę, posprzątaną chałupę, uszytą torbę i kopertówkę ( na zdjęcia niestety nie starczyło juz czasu), upieczony chleb, drożdżówki, ciastka, no szaleństwo :)

Niestety mąż coraz lepiej zaczyna się poruszać i właśnie się drze że musi wyjść i mam przejąć Krystynę, co niniejszym uczynię, Wam pokazująć tylko urywki z ostatnich dni.

Zatem leceeeeeeę!
ZU

17 komentarzy:

  1. witam.
    bardzo wspolczuje bloesci zwiazanej z lękotka. moj mąz mial podobinie.skonczylo sie na operacjach, rehabilitacjach -dobrze ze to juz za nami.
    ladna fotka.
    pozdraiwam www.majuhandmade.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!
    Ależ z Ciebie pracuś;-)
    Mimo ewidentnych korzyści z uszkodzonej łękotki, dobrze, że Twój mąż już czuje się lepiej.
    To musiało piekielnie boleć.
    Serdeczności.
    I zdrowia dla męża.

    OdpowiedzUsuń
  4. ładne są te urywki dni
    i to czego dokonałaś.. takkk, szaleństwo

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuuuudne zdjęcia, jak z żurnala :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładna jak diabli ta Twoja CHAŁUPA :) Jak się posuwa remont ? Czekam na relację !!! Pozdrowienia dla obolałego Męża :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcie w powiększeniu jest przepiękne!!!!
    Zdrówka mężowi zyczę!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę tej siły do roboty i tego entuzjazmu:)))
    A mężowi zdrówka życzę...byle nie za szybko- widać że nie ma tego złego...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie cuda! raz choroba się na coś przydała,poduszka na 3 zdjęciu - do schrupania:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Drogie Panie :)
    Dzięki za komplementa, aż sama się dziwię sytuacji, że jestem w stanie na bieżąco komentować komentarze ;) ale dziecko starsze wzięło dziecko młodsze na rower, mąż za nimi pokuśtykał, ja SE zrobiłam ciasto drożdzowe które rośnie i czekam aż urośnie ;) więc chwila luzu :)) Chociaż zaraz się "rzucam" na torbę i portfel do kompletu ;))
    Otóz z męża nogą nieciekawie - też go skierowali na operację. On pół życia spędza na nartach, drugie pół na rowerze, a trzecie pół ;) się wspina i kombinuje w górach.. także kolano musi miec do użytku. Teraz tylko czekamy na wieści gdzie najlepiej to zoperować. Niestety po tylu latach nart roweru biegania itd musiało "pójśc". I tak długo wytrzymało.
    A życzenia zdrowienia mężowi przekażę jak dokuśtyka ;)

    ZU

    OdpowiedzUsuń
  11. współczuję mężowi, ale jak pisze Basia, nie ma tego złego - przynajmniej miałaś więcej czasu dla siebie i swoje sprawy ;)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam takie zrywy.. gdy mi sie przytrafi pare godzin "wolnosci" to tez latam jak szalona i sama się dziwie ile potrafię zrobić:) zazwyczaj tez podobny zestaw, sprzątanie, pichcenie, pieczenie... pot się leje z czoła, ale satysfakcja niesamowita:)

    i pytanie: zauwazyłam cudną szydełkową narzute na łózku, czy masz może wzór ? machnęłabym taką chętnie:)
    pozdrawiam Lorka

    OdpowiedzUsuń
  13. Lorko :)
    Otóż narzuta jest z "Pewexu" ;) wobec czego nie mam pojęcia jak się ją robi :)
    ZU

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdrowia mężowi.
    Ale sytuacje wykorzystuj maksymalnie i bez żalu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. fajnie mieć czasem uziemionego męża w domu..:D
    kolaż świetny! taki jasny i radosny:) ach to Wasze piekiełko..:)
    pozdrawiam wakacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ujawniam się jako Twoja stała "podczytywaczka" i wielbicielka talentu "szyciowego" :)

    Ps. Jestem szczęśliwą posiadaczką czerwonego portfela i szarych kapciuszków. Jest tylko mały problem ... Są tak śliczne, że szkoda mi ich używać i na razie sobie tylko patrzę. Pozdrawiam i zdrowia dla małżonka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie dodałam, że ten czerwony portfel i kapciuszki Twojego autorstwa są :)

    OdpowiedzUsuń