Otóż jak pisałam w poprzednim poście mam uziemionego męża. On niezbyt zadowolony, ja całkiem bardzo ;) Co prawda muszę być trochę na jego posyłki ( "skocz na górę po pieluchę, zalej kawę, podaj telefon), ale generalnie jego oczy mogą patrzeć na dziecko ;)
Tak więc upiekłam sobie znowu jagodzianki. Takie wyszły pyszne, że znów upiekłam :)
Tak naprawdę, to nie pamiętam kiedy jadłam "prawdziwe" jagodzianki. Z prawdziwymi jagodami. Chyba pamiętam ten smak jeszcze z dzieciństwa, mój tato zawsze bardzo je lubił. Jednak od jakiegoś czasu naprawdę nie jadłam takich. Ja wiem, że w dzieciństwie trawa była bardziej zielona, ptaki głośniej śpiewały, kwiaty bardziej pachniały a nawet pokrzywy bardziej parzyły, ale tu chodzi chyba o coś innego. Po prostu współczesne jagodzianki ( na podkarpaciu drożdżówki z borówkami ;)) mają w środku zamiast jagód jakieś COŚ. Nie wiem, dżem, mamałygę jakąś. Nie wiem.
Zatem jak tylko zobaczyłam przepis tutaj postanowiłam je upiec:)
Były prawdziwe i pyszne. Polecam szczerze :)
Dziś również pokusiłam się o zrobienie zdrowego obiadu, przede wszystkim dla Krystyny, bo Michał i tak wybył do kolegi na noc, a poza tym i tak by pewnie nie zjadł ;)
Otóż posiłkując się przepisem Moniki Mrozowskiej z książki "Przemytnicy marchewki groszku i soczewicy", ugotowałam kotleciki z ciecierzycy z kaszą jaglaną i sosem czosnkowym :) Według mnie było pyszne :)
A oto i przepis ( moja wersja):
Składniki:
1 szklanka ugotowanej ciecierzycy
1 szklanka twarogu ( dałam półtłusty)
1 garść koperku pokrojonego
1 garść szczypiorku pokrojonego
2 łyżki bułki tartej
4 łyżki mąki ( ja dałam pszenną)
sól i pieprz do smaku, olej
1 szklanka kaszy jaglanej
3 i 1/2 szklanki wrzątku
1 łyżka masła
5 łyżek oliwy
1/2 łyżeczki soli
duża śmietana
1 łyżka majonezu
5 małych ząbków czosnku lub 3 duże ;)
Kaszę prażymy 2-3 minuty na oliwie, zalewamy wrzątkiem i dodajemy sól. Gotujemy na małym gazie pod przykryciem, aż cała woda wsiąknie i kasza będzie miękka. Dodajemy masło.
Ciecierzycę ugniatamy ( ja rozdrobniłam i ugniotłam w thermomixie, ale można taką ugniataczką do ziemniaków na przykład ;)) na jednolitą masę, dodajemy twaróg, koperek, szczypiorek, bułkę tartą sól i pieprz. Ugniatamy na masę i formujemy płaskie ogrągłe kotleciki. Smażymy na oleju z dwóch stron, aż się przyrumienią.
Śmietanę mieszamy z łyżką majonezu i przeciśniętym czosnkiem, doprawiamy solą i pieprzem.
I to wszystko jedno hop na drugie i spożywamy ;)
Oprócz tego jeszcze ugotowałam pomidorówkę, bo jestem w trakcie suszenia pomidorów no i miałam nadmiar miąższu ;) A i miałam prawdziwą marchewkę i pietruszkę prosto z ziemi :)
Zaraz się biorę dalej za te pomidory, żeby móc suszyć następną partię. A no i zrobiłam sobie zakwas na chleb :)) No nie mówiłam, że szaleństwo?
ZU, a może zrobisz mały tutorial jak suszyć pomidory? Przyznam, że miałam kilka podejść, ale z żadnym mi nie wyszło. Kiedyś dostałam na spróbowanie od kuzynki kilka prawdziwych włoskich suszonych na słońcu pomidorów (zasolonych w soli morskiej) i normalnie się zakochałam. Ale u nas nie mogę kupić takich :( Albo jakieś w proszku, albo zalane jakimś świństwem ;)
OdpowiedzUsuńPycha to jedzonko ! Także staram się podawać w domu kaszę jaglaną, jęczmienną, gryczaną... bo moje dziecko nie znosi ziemniaków (za diabła nie wiem skąd mu się to wzięło :)). Nie mam odwagi wziąć się za pieczenie bułek, ale pewnie i do tego muszę "dojrzeć" :), ale masz rację, że te sklepowe jagodzianki to są bardziej z dżemem, który leżał koło jagód ! A ceny ich takie, że szkoda gadać...no Warszawskie po prostu !!! Szkoda tylko, że zdjęć Twych nie widać, bo jak się domyślam, to szamanko na nich widnieje.... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaaa jagodzianki! To chyba moj ulubiony owoc, staram sie zawsze zrobic zapas na zime w zamrazarce, bo w lecie sa kilkakrotnie tansze. Masz zupelna racje, ze domowe wypieki z prawdziwymi jagodami wielce przewyzszaja produkty sklepowe. To nie zadne zludzenie :)
OdpowiedzUsuńto ja w takim razie też poproszę o wskazówki jak suszyć pomidory! :)
OdpowiedzUsuńja też zdjęć nie widzę:(
OdpowiedzUsuńchociaż...może lepiej...:)
Super smakowicie dzisiaj u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńJagodzianki mi autentycznie pachną...
Pozdrowienia.
Hmm..czy teraz widać zdjęcia? Bo ja wtedy widzałam, ale po chwili, a teraz coś pozmieniałam, ale cięzko było ;) Chyba mi się coś psuje.
OdpowiedzUsuńJa majko - jeśli chodzi o pomidory, to szczerze mówiąc robię po raz pierwszy i nie wiem czy wyjdzie tak jak powinno ;), jak już popakuje w słoiki i zapasteryzuję, to dam znać jak poszło ;) o ile potem się nie zepsują w słoikach ;)
Kesler- spróbuj upiec z przepisu na White Plate - naprawdę wychodzą IDEALNE! A co do kasz, to ja niestety bardzo lubię ziemniory :))) ale kasze też, chociaż kasze mi się nudzą, a ziemniaki NIGDY :)
widać, widać :))))
OdpowiedzUsuńno i ślinka cieknie:)))
Nio szaleństwo i to jakie. Tyle pyszności na raz. A jagodzianka mniam mniam wygląda.;-|)
OdpowiedzUsuńte jagodzianki też piekę, są przepyszne i znikają szybciutko
OdpowiedzUsuńza kaszami nie przepadam, od czasu do czasu zjem jaglaną
wczoraj oglądałam w sklepie Twój piekarnik - moje kolejne marzenie
pozdrowionka serdecznie
a to cos we wspólczesnych jagodziankach to pulpa z jabłek i odrobina jagód(do smaku i koloru) tak jest taniej..
OdpowiedzUsuńZu i nie wspomniałaś o tym że napisałaś dwa posty w ciągu dwóch dni!!:D o matko i córko...:D
OdpowiedzUsuńa jagodzianki były na pewno przepyszne, moja wersja z nektarynkami zostanie powtórzona jutro;)hihi
cudownego weekendu życzę Tobie i rodzince Twej!
Hehe no właśnie, nie wspomniałam o częstotliwośći zamieszczenia postów hehe:)
OdpowiedzUsuńJa dziś piekę z borówką amerykańską :)
ZU
ależ tu pysznie..
OdpowiedzUsuńmasz piękne talerzyki
Moją uwagę zwrócił od razu piękny talerz pod jagodziankami:) a jagodzianki nie wskazane - ciągła dieta:)ale wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Szalejesz w kuchni, szalejesz kobieto!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem jakiś czas temu i wsiąkłam na dobre:) Panuje u Ciebie wspaniała ciepła i pełna pozytywnej energi atmosfera. Tak więc w końcu postanowiłam się przyznać, że jestem stałym podglądaczem Twojej cudnej rodzinki i ślicznego domu :)a szyciowe i kulinarne wytwory zupełnie podbiły moje serce. Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam jak zawsze niecierpliwie na kolejne posty.
OdpowiedzUsuń